Dzien dobry, jestem po rozwodzie. mam 2 dzieci i od ponad 2 lat spotykam się z rozwodnikiem, który też ma 2 dzieci. Mój partner zna całą moją rodzinę z dziecmi na czele oczywiście. W wielkich trudach przedstawił mnie swoim rodzicom jakies pol roku temu. Niestety do dnia dzisiejszego nie poznałam jego dzieci. Związek małżeński z rozwodnikiem. Witam, Jestem w związku z rozwodnikiem i mamy zamiar wziąść ślub cywilny tylko mam pytanie on z pierwszego związku ma dwójkę dzieci a my chcemy sie budować i zastanawiam sie czy w razie śmierci męża dzieci z tamtego małżeństwa bedą miały dostep do podziału majątku jeśli dom bedzie A jak to się ma do związków bez ślubu. Podam ci przykład. On 31 lat Ona 28, troje dzieci, nagle Ona zaczyna Go prowokować by była podstawa do wezwania policji, by zdyskredytować ojca. Po nieoficjalnym śledztwie okazuje się że znalazła sobie gacha 18 lat starszego od siebie, 4 lata młodszego od swojego ojca. Wyprowadziła się Związek z rozwodnikiem – tego musisz być świadoma. W życiu układa się różnie. Często wielka miłość okazuje się wielką mistyfikacją, a bajeczne małżeństwo kończy się na sali rozwodowej. Jednak nawet po takich doświadczeniach wiele osób nie boi się iść dalej i próbować tworzyć rodzinę z inną osobą. Związek z możecie śmiać się i żartować ale małżeństwo z rozwodnikiem nie jest różową bajką to trudny związek. I jedno jest pewne ja już nigdy nie związałabym się z rozwodnikiem, może Odp: związek z rozwodnikiem - proszę o radę. Takie małżeństwa są bardzo trudne i musisz mieć tego świadomość. Pamiętaj, że jest syn, z tego co czytasz nie do końca go ackeptujesz i masz do tego prawo. Ponadto jest jeszcze matka tego dziecka i zona Twojego partnera, czy chcesz czy nie ona będzie zawsze. Jestem w długoletnim małżeństwie z rozwodnikiem. Ma dorosłe już dzieci z 1 małżeństwa. Od samego początku naszej znajomości mój mąż nie chciał mówić nie o przeszłości. Byłam z rozwodnikiem z dwojgiem dzieci przeszło 1,5 roku. Moja sytuacja jest trochę hmmm inna. dla normalnej kobiety bez zobowiązań jest facetem tzw.drugiego sortu. Odradzam każdej Ja, ale on nie byl rozwodnikiem tylko mial dzieci z poprzedniego związku, ja rowniez mialam blizniaki Jestesmy malzenstwem juz sporo lat :) Udostępnij ten post Link to postu ZWIĄZEK Z ROZWODNIKIEM: najświeższe informacje, zdjęcia, video o ZWIĄZEK Z ROZWODNIKIEM; związek z rozwodnikiem z20S6q8. fot. Adobe Stock I co z tego, że rozwodnik? Tak mu się ułożyło. Wierzę, że oboje potrafimy stworzyć wspaniałą rodzinę, a ja mogę być dobrą matką dla jego dziecka. Najważniejsze, że się kochamy... Gdyby go poznała, na pewno od razu zmieniłaby zdanie. Nie chcę tkwić w nieszczęśliwym małżeństwie... — Wiedziałam! Wiedziałam, że coś z nim jest nie tak! – mama powiedziała to z triumfem, jakby dostała wiadomość, że Tomek jest szefem szajki złodziei po wieloletnich wyrokach, a nie człowiekiem, któremu zwyczajnie nie wyszło pierwsze małżeństwo. – Rozwodnik! W naszej rodzinie nigdy nie było rozwodników. Czy on ci w ogóle o tym powiedział? Tak?! I o tym, że ma córkę też? Rany boskie, dziecko, w coś ty się wplątała... Pewnie, że powiedział. Wiedziałam od samego początku. I bardzo mu współczułam. Co on musiał przeżyć, kiedy żona po pięciu latach małżeństwa zostawiła go z dwuletnim dzieckiem. Najpierw pojechała za tę granicę niby do pracy, ale już wtedy musiała coś kombinować. Jaka matka zostawia takie malutkie dziecko pod opieką mężczyzny? A on musiał opiekować się małą, prowadzić dom... no po prostu wszystko robił i jeszcze do tego ostro pracował. Naprawdę go podziwiałam. Najpierw tylko podziwiałam, a potem się zwyczajnie zakochałam. Byli rok po rozwodzie, Sandra została przy ojcu. Jak on kocha tę swoją córeczkę! A teraz kocha także mnie. – Akurat kocha. Szuka matki dla dziecka – to oczywiste. Przecież ty jesteś młodsza od niego o osiem lat! I masz przed sobą lata nauki. Opamiętaj się! – mama aż się czerwona zrobiła ze złości. Wszystko było w porządku, dopóki nie powiedziałam jej, że myślimy o wspólnej przyszłości. Najpierw mnie przekonywała, że to za wcześnie, że znamy się tylko parę miesięcy, a potem ruszyła w miasto na rozpoznanie sytuacji no i oczywiście życzliwi ludzie jej powiedzieli. Prawda, mogłam sama to zrobić, ale się zwyczajnie bałam. Wiedziałam, jak bardzo przeciwna jest ojcem byli niedobraną parą, ale tkwili oboje bez sensu w tym małżeństwie. No i jeszcze jedna sprawa. Mama wciąż miała nadzieję, że pogodzę się z Jarkiem. O tak, Jarek to im pasował! "Rączki całuję", "Pani to nie wygląda na swoje lata" – komplementował ciągle mamusię. Problem w tym, że Jarka nie kochałam. Sama nie wiem, dlaczego byłam z nim aż dwa lata. Rodzice myśleli, że się kiedyś pobierzemy. Może nawet by się tak stało i miotałabym się potem w tym małżeństwie, tak jak moja matka w swoim. Ale na szczęście spotkałam Tomka. Mama od początku nie chciała go poznać i szukała dziury w całym. A przecież gdyby tylko dała mu szansę, zobaczyłaby jaki to wspaniały i dobry człowiek. – Nie chcę go tu widzieć – prawie krzyczy. – I masz natychmiast skończyć tę znajomość! Kiedyś mi za to podziękujesz! Podziękować? Za co? Za to, że traktuje mnie jak gówniarza? Przecież ja mam już dwadzieścia dwa lata! Ciągle tylko daje mi za przykład ciocię Julę, swoją młodszą siostrę, która chciała wyjść za rozwodnika, rodzina się sprzeciwiła, a ona dzięki temu pokończyła szkoły i jest doktorem prawa. I co z tego, kiedy nigdy nie widziałam jej uśmiechniętej? Rodziny nie założyła, siedzi w książkach po uszy i pewnie żałuje tej uległości wobec rodziny. Ze mną będzie inaczej! W najgorszym razie przeprowadzę się do Tomka, a potem coś wymyślimy. Właściwie wobec takiej postawy mamy, nie ma na co czekać. Znam ją, jest uparta i zdania nie zmieni. – Czy ci się to podoba, czy nie i tak za niego wyjdę! – Po moim trupie! Nie pozwolę. Będziesz musiała wybierać: albo on, albo rodzice. Cóż, jeśli będzie trzeba wybierać, to wybiorę... Po moim trupie! Wciąż jeszcze nie mogę ochłonąć po tej awanturze z Kasią. Wiem, uniosłam się, nie powinnam. Ale nie mogę patrzeć, jak moje jedyne dziecko marnuje sobie życie. A tak się wszystko dobrze układało. Ten Jarek taki grzeczny, układny, idealny kandydat na męża. No i tyle czasu ze sobą chodzili. Poznałam nawet jego rodziców. I nagle jak grom z nieba wiadomość, że się rozstali. Nie wyszło, trudno. Do miłości nikogo nie zmusisz. Dla mnie najważniejsze jest, by Kasia była szczęśliwa. Może by im się jakoś ułożyło, gdyby nie poznała tego Tomka... Rozwodnik! Od razu wyczułam pismo nosem. Za bardzo koło niej skakał. Parę miesięcy się znają i już żeniaczki mu się zachciewa. Pewnie, będzie miał kto koszule mu prać i obcemu dziecku tyłek podcierać. Nie dam dzieciaka na zmarnowanie. Zresztą, najpierw musi skończyć studia, potem jakoś zaczepić się w pracy. Tyle naszego poświęcenia, żeby jedynaczkę wyprowadzić na ludzi miałoby ostatecznie pójść na marne? Diabli nadali tego Tomka. A z tą jego żoną to podobno wcale nie było tak, jak mówi Kasia. Owszem, wyjechała za granicę, ale chciała ściągnąć ich do siebie, tylko on się uparł, że nie. No i Kazikowa mówiła jeszcze, że aniołkiem to on nie był. Koniecznie trzeba wybić jej tego faceta z głowy. – Jesteś za młoda, żeby przewidzieć konsekwencje takiej decyzji – przekonywałam. – Pierwsza fascynacja minie, a zostanie szara rzeczywistość. Czy jesteś gotowa wziąć odpowiedzialność za cudze dziecko? A co będzie, jak się pojawi kiedyś jego matka? Tobie, kochanie nie starcza na to wyobraźni. – A tobie wydaje się, że wszystko wiesz najlepiej. Czy ty, mamo nie rozumiesz? Ja go zwyczajnie kocham. – Ale to rozwodnik! I znasz go zaledwie parę miesięcy. Opamiętaj się, na litość boską! Miłość... Czy to miłość jest najważniejsza, jak nie ma co do garnka włożyć? Z ojcem Kasi też się przecież kochaliśmy. A tak, tak było, tylko co z tej miłości zostało? Czasem patrzeć na siebie nie możemy... Jula, moja siostra chyba lepiej wyszła na tym, że wybrała książki. Przynajmniej jest wykształconą, szanowaną osobą. A z tym rozwodnikiem mogło jej wcale się nie ułożyć. Na pewno by jej się nie ułożyło. Na pewno nie. – Czy ci się podoba czy nie i tak za niego wyjdę! – Zachowujesz się, jak rozkapryszona pannica, której ktoś chce zabrać ulubioną zabawkę. Przecież takie stawianie sprawy jest bez sensu. A co, jeśli musiałabyś wybierać między nim a rodzicami? Nic na to nie odpowiedziała. Prawdę mówiąc wcale nie jestem pewna, że wybrałaby nas. Cokolwiek postanowi, przecież to jest nasze dziecko. A może trzeba to wszystko przeczekać? Więcej prawdziwych historii:„Własna matka jest dla mnie jak obca osoba. Rodzice chyba nigdy mnie nie kochali, a ja nie kochałam ich”„Właścicielka mieszkania wymówiła nam umowę, gdy byłam w ciąży. Bała się, że gdy urodzę, już się mnie nie pozbędzie…”„Za miesiąc mam ślub, a z mojego narzeczonego wychodzi agresywny tyran. Mam wątpliwości. Czy powinnam za niego wyjść?” Witam. Od pewnego czasu spotykam sie z mezczyzna. Ja mam 30 lat, on 32. Jest rozwodnikiem i ma dwojke dzieci. Wiedzialam o tym od poczatku, jednak zaakceptowalam ten fakt. Dzieci mieszkaja z jego byla zona. Zwracam sie o porade, poniewaz od pewnego czasu nie jestem w stanie zrozumiec jego zachowania... Na poczatku znajomosci twierdzil, ze mu na mnie zalezy, ze wszytko sie miedzy nai ulozy, ze nigdy nie poznal takiej kobiety jak ja... Po pewnym czasie stwierdzil jednak, ze nie chce sie wiazac... Ze nigdy mi nie da tego, czego oczekuje, bo chce dac dzieciom wszystko, czego chca. Zaczal miec dla mnie coraz mniej czasu... W koncu powiedzialam mu, ze to jest bez sensu. Ze nasza znajomosc sprowadza sie tylko do seksu... I ze lepiej bedzie jak to zakonczymy. On stwierdzil, ze mam racje. Ze na pewno spotkam jeszcze kogos, kto mnie w pelni uszczesliwi. Po kilku dniach milczenia zadzwonil... Rozmawial tak, jakby nigdy nic sie nie stalo... Spotkalismy sie, po raz pierwszy zaprosil mnie do siebie, przedstawil znajomym. Myslalam, ze wszystko przemyslal. Nie poruszalam jednak tematu "nas", bo nie chcialam naciskac. Nastepnego dnia sytuacja sie powtorzyla... Napisal, ze nie potrafi byc z kobieta. Ze nie wie, czego chce. Ze chce byc sam. Odpisalam, ze widocznie nie jestem ta odpowiednia. Jak taka pozna, zmieni zdanie. Stwierdzil, ze nie. Ze chce byc tylko z dziecmi. Reszta sie nie liczy. Ze peka mu serce, kiedy synowie pytaja go, dlaczego z nimi nie mieszka (maja 2 i 4 latka). Odpisalam mu, ze mam dosc jego wahan nastrojow. Ze rozumiem jego obawy, ale ja tez jestem po nieudanym, 8 letnim zwiazku. Wyrzucilam mu, ze wywrocil moje zycie do gory nogami, obiecywal tak wiele, dal nadzieje i ja odebral. Poprosilam zeby wiecej sie ze mna nie kontaktowal, bo ta cala sytuacja meczy mnie psychicznie. Powiedzialam, ze potrzebuje spokoju i chce odpoczac. I ze skoro on nie chce sie wiazac, niech da mi szanse na ulozenie sobie zycia bez niego. Odpisal, ze rozumie... Ze ok, da mi spokoj. I ze jak dojde do siebie mam mu dac znac... Nie kontaktowalam sie z nim przez kilka dni. Oczywiscie zadzwonil pierwszy... Zrobil mi przez telefon scene zazdrosci, bo jego kolega znalazl mnie na badoo... Owszem, mam tam konto, ale nie korzystam z niego odkad go poznalam. Powiedzialam, ze moge je usunac. A on powiedzial, ze spoko, przeciez i tak nie jestesmy razem. I sie rozlaczyl... Pozniej znowu napisal. Pozyczyl mi udanych lowow i zebym uwazala, jak lykam przynete... Odpisalam mu tylko, ze zycze mu udanego wieczoru. Dzisiaj znowu sie odezwal... Zapytal co u mnie, jak wieczor i przeprosil za swoje zachowanie. Zaproponowal, zebysmy jutro sie spotkali. Nie widzielismy sie dwa tygodnie. A ja nie wiem co robic... Mam wrazenie, ze on sie mna bawi... Ze sam nie wie, czego chce. Niby nie chce sie wiazac, ale nie potrafi zerwac ze mna kontaktu... Ja rozumiem, ze do tej pory nie wychodzilo mu z kobietami... Pierwsza, z ktora sie zareczyl zdradzila go po 5 latach z jego najlepszym kolega. Z zona tez wszystko sie posypalo, gdy zaszla w druga ciaze. Razem podjeli decyzje o rozstaniu. Ona nie pracuje, siedzi w domu z dziecmi. A on ma na glowie utrzymanie calej trojki... Zachowuje sie tak, jakby mial jakies wyrzuty sumienia, jakby rozpad malzenstwa byl tylko z jego winy. Pracuje jak wariat, zeby zapewnic dzieciom wszystko. Placi niebotycznie duze (jak na polskie realia) alimenty. Zostawil im mieszkanie i samochod. A i tak czesto mi sie zali, ze ex prosi go o wiecej pieniedzy. Dzwoni do niego z kazda blaha sprawa zastawiajac sie dziecmi. Nie wypowiadam sie na ten temat, bo nie chce sie mieszac. Ale ta cala sytuacja sprawia, ze wariuje. Zalezy mi na nim, ale boje sie, ze strace tylko niepotrzebnie czas... Ze on nigdy nie zapewni mi stabilizacji... Chociaz mowil na poczatku, ze marzy o coreczce. Teraz, gdy kolega zapytal, kiedy zmajstruje sobie corcie odpowiedzial, ze jest bezplodny... Co powinnam zrobic? Dac mu wiecej czasu? Czy po prostu to zakonczyc? Czy ktos moze byl w podobnej sytuacji? Zarchiwizowany Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Polecane posty Gość gość Witam, mam pytanie co myślicie na temat związku z rozwodnikiem, który nie miał dzieci w poprzednim małżeństwie. Czy taki związek ma przyszłość? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ma przyszłóść ale Ty musisz go nauczyć wszystkiego, bo jak nie miał dzieci to pewnie prawiczek. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Nie prawiczek, po prostu była żona nie mogła mieć dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość A może on nie może mieć dzieci skąd wiesz jaka prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Tak się składa że znam tą kobietę i jej historię więc to akurat jest fakt. Ale nie o to chodzi w moim pytaniu :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość napisz po prostu ze masz chcice na jego siusiaka,autorko tematu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość skąd my to mamy wiedziec? wyjdzie w praniu czy ma przyszlosc czy nie. Nie każdy rozwodnik to świnia, choc tak jest zazwyczaj. zalezy z jakiego powodu sie rozwiedli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość booosz, jakie stereotypowe myślenie:OO :O ile ty masz lat?? pytajac czy taki związek ma sens?? równie dobrze on może się zastanawiac, czy związek z tak neidojrzałą emocjonalnie dziewuchą MA jakikolwiek SENS :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość to wolałabys żeby miał dzieci z poprzedniego małżeństwa?? bo nei rozumiem problemu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Wyszłam za mąż za rozwodnika [ rozwód z winy byłej żony} który ma dorosłą córkę z pierwszego 10 lat po ślubie, mamy siedmioletnią wspaniałym małżeństwem Pierwsza żona alkoholiczka, zresztą 6 late wstecz zapiła się i nie żyje. Rozwodnik nie musi być ten skreślony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Rozwodnik /rozwódka to nie jest materiał na żonę/męża. Nie bez powodu nie udało im się życie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość ale głupoty gadasz, jesteś złym cżłowiekiem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Ja bym tam nigdy się nie zadawała z rozwodnikiem ani arabem czy Murzynem. No, ale na bezrybiu i rak ryba. Jak nie masz żadnego normalnego pod ręką to bierz co leci. Zawsze możecie się znowu rozejść bo już to przerabialiście. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość Bądz przygotowana na to, że zawsze będzie cię porównywał do swojej poprzedniej żony. I to porównanie nie musi zawsze wyjść na twoją korzyść. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gość No ale czym się różni rozwodnik bez dzieci od kogoś kto miał kilka nieudanych związków ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Popularne Dołączył: 2013-11-26 Miasto: Rewal Liczba postów: 117 13 marca 2016, 19:59 Jestem ciekawa jakie macie Dziewczyny podejście i co myślicie o związku z rozwodnikiem, starszym np. o 15 lat, albo w ogóle z rozwodnikiem. To jest totalnie luźny temat :) Zdecydowałybyście się? Widzicie jakieś plusy czy więcej minusów? Myślicie, że doświadczenie z poprzedniego małżeństwa mogłoby wpłynąć na jego zachowanie i budowanie relacje z tą drugą osobą?Temat dość ciężki, bo tak naprawdę życie wszystko zweryfikuje... ale dziękuję, że podzieliłyście się swoimi spostrzeżeniami, wyraziłyście opinię :) chciałam się pozastanawiać trochę, bo temat jest mi dość bliski ze względu na moją kuzynkę, która jest praktycznie jak moja siostra. Ona jest właśnie w takiej sytuacji z rozwodnikiem, który ma dobry kontakt ze swoimi dziećmi (2 synów 15 i 10 lat), ale z żoną spędzonych 20 lat... ogromny bagaż doświadczeń... Rozwód z powodu niedogadywania się i wygaśnięcia uczucia i w ogóle żyli bardziej obok siebie niż ze sobą. Z moich obserwacji wynika, że jest dla mojej kuzynki dobry, świetnie się dogadują pomimo tego, że jest między nimi różnica wieku UWAGA! 17 lat! Wiadomo, że nie dowie się póki nie spróbuje, jednak na jej miejscu byłabym trochę ostrożniejsza, bo to jednak spore obciążenie, taki doświadczony facet dla młodej dziewczyny... No, ale... nie pozostaje mi nic innego jak ją wspierać, skoro jest szczęśliwa ;) Edytowany przez IWannaBeFit! 14 marca 2016, 13:51 Guren 13 marca 2016, 20:55 Rozwód nie byłby dla mnie żadnym problemem. Dołączył: 2015-11-09 Miasto: Liczba postów: 410 13 marca 2016, 21:01 Jestem w kilkuletnim związku z dużo starszym rozwodnikiem, w dodatku dzieciatym (brak kontaktu z dziećmi) i gdybym mogła cofnąć czas, niczego bym nie zmieniła . Jestem z nim szczęśliwa i myślę, że jeśli poprzednie związki jakoś go ukształtowały, to raczej w pozytywnym sensie. Dołączył: 2011-09-08 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 27090 13 marca 2016, 21:09 Jestem w kilkuletnim związku z dużo starszym rozwodnikiem, w dodatku dzieciatym (brak kontaktu z dziećmi) i gdybym mogła cofnąć czas, niczego bym nie zmieniła . Jestem z nim szczęśliwa i myślę, że jeśli poprzednie związki jakoś go ukształtowały, to raczej w pozytywnym oceniam absolutnie, ale braku kontaktu z dziećmi nie nazwałabym pozytywnym ukształtowaniem ;) (no chyba że dorosłe dzieci i obie strony postanowiły nie utrzymywać kontaktu). tak czy siak, nie skreślałabym faceta ze względu na wiek czy rozwód :) 13 marca 2016, 21:10 z dziećmi miałabym problem, z byłymi kobietami i żonami nie Dołączył: 2015-06-22 Miasto: Lublin Liczba postów: 1193 13 marca 2016, 21:18 Ja powiem w ten sposób ,zależy od danego faceta , jego historii i zobowiązań . Nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na związek ( poważny , bo na parę randek jakby podobał mi się mogłabym pójść ,gdybym była wolna oczywiscie ) z mężczyzną ,który ma dzieci z byłą żoną ,nie jest to kwestia zazdrości , tylko nie lubię facetów aż z takimi zobowiązaniami , poza tym często dochodzi problem relacji z tymi dziecmi , czy je poznac ,jaki miec do nich stosunek ,czy one polubią nową partnerkę ,często jest też tak ,że nowa partnerka będzie zawsze mniej ważna niż dzieci a nawet ich matka , nie zdecydowałabym się na to nigdy . Natomiast co do samego rozwodnika mam mieszane uczucia . Wiele zależałoby od historii tego faceta i powodu rozwodu .. Znam mężczyznę ,który rozwiódł się bo żona go zdradziła i zrobiła sobie dziecko z innym ,on strasznie to przeżywał i mimo ,że minęło 8 lat od rozwodu do dzisiaj jest sam , miał roczny z wiązek z pewną kobietą ,którą również strasznie kochał ale miłość odeszła tak szybko jak przyszła .Mało tego on się otwarcie do tego nie przyznał nigdy i z byłą żoną nie utrzymuje kontaktów ale z rozmów z nim wiele razy wywnioskowałam ,że on szuka podobieństwa żony .Uważam , że żadna kobieta nigdy nie będzie z nim szczęśliwa ,bo on nawet jak pokocha ,to nie będzie już potrafił tak kochać i ufać jak kiedyś .Nigdy nie zdecydowałabym się na związek z takim człowiekiem ,mimo ,że wyżej wspomniany przykład jest na prawdę niesamowicie dobrym ,wrażliwym i wspaniałym człowiekiem . Nigdy nie potrafiłabym się poodzić z tym ,że nigdy nie będę tak ważna jak ta kobieta z przeszłości . Natomiast jeśli chodziło by o związek z mężczyzną ,który rozwiódł się bo to małżeństwo było niewypałem lub przestali się kochać ,myślę ,że gdybym oczywiście była wolna i zakochałabym się w takim to potrafiłabym stworzyć szczęśliwy związek . Vivien2015 13 marca 2016, 21:41 Ja nie zaakceptowala bym cudzych ale widzac swojego syna ktory mial by dzielic sie wszystkim z "obcym dzieckiem" (zabawkami, majatkiem itp) chyba szlag by mnie jestem dbam o dobro i przyszlosc Naszego syna! Naszego a nie obcych z doswiadczenia innych kolezanek wiem, ze facet ktory jest rozwodnikiem z dziecmi to ciezki kobiet sie rozwidlo z tymi panami ze wzgledu na dzieci, na przyszlosc kolezanka miala dom budwac az do momentu kiedy dowiedziala sie ze jej maz ma nie slubne dziecko z inna (sam nie wiedzial wczesniej zrobil testy na ojcostwo i uznal dziecko). Ta kolezanka natomiast Zazadala rozdzielnosci majatkowej odcinajac w ten sposob Jego Nieslubne dziecko od jej skonczylo sie kolejnym rozwodem!Kolezanka byla nie ugieta! I chwala jej za to!:) Dołączył: 2010-01-03 Miasto: Panama Liczba postów: 10686 13 marca 2016, 21:43 Wiadomo, że różnie w życiu bywa, ale radziłabym się dowiedzieć dlaczego dany egzemplarz jest po rozwodzie...Mam byłego męża i wiem o czym mówię. Nie jedna dała się już nabrać na biednego, porzuconego wrażliwego mężczyznę...Nie jedna, bo grać takiego był w stanie tylko do czasu. Jeśli o mnie chodzi. to bez względu na wszystko nie związałabym się z dzieciatym - nie ważne czy po rozwodzie. czy bez ślubu. Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86184 13 marca 2016, 21:47 Ja znam przypadek, kiedy to była żona okazała się psychopatką, zatruwającą życie kolesiowi i całej jego rodzinie do tej pory. Potrafi przyjśc i spieprzyć wszystkim święta, przyprowadzając nastoletnie dziecko zrobić taką aferę z niczego, że cała magia świąt czy uroczystości dla 10 osób znika...a on od dawna ma drugie dziecko i partnerkę, ponad 13 lat. Afery po dziś dzień. Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86184 13 marca 2016, 21:49 Vivien2015 napisał(a):Ja nie zaakceptowala bym cudzych ale widzac swojego syna ktory mial by dzielic sie wszystkim z "obcym dzieckiem" (zabawkami, majatkiem itp) chyba szlag by mnie jestem dbam o dobro i przyszlosc Naszego syna! Naszego a nie obcych z doswiadczenia innych kolezanek wiem, ze facet ktory jest rozwodnikiem z dziecmi to ciezki kobiet sie rozwidlo z tymi panami ze wzgledu na dzieci, na przyszlosc kolezanka miala dom budwac az do momentu kiedy dowiedziala sie ze jej maz ma nie slubne dziecko z inna (sam nie wiedzial wczesniej zrobil testy na ojcostwo i uznal dziecko). Ta kolezanka natomiast Zazadala rozdzielnosci majatkowej odcinajac w ten sposob Jego Nieslubne dziecko od jej skonczylo sie kolejnym rozwodem!Kolezanka byla nie ugieta! I chwala jej za to!:) A pomyślałaś w ogóle w drugą stronę? Że ktoś będzie musiał się dzielić czymś z Twoim dzieckiem? Że ktoś będzie musiał zaakceptować Twoje dziecko? Twoja kolejna wypowiedź odnośnie dziecka, która pokazuje jak dla mnie dość niezdrowe podejście do własnego dziecka...no ale to Twój sposób na wychowanie potomstwa ;-))) Vivien2015 13 marca 2016, 21:50 cancri napisał(a):Ja znam przypadek, kiedy to była żona okazała się psychopatką, zatruwającą życie kolesiowi i całej jego rodzinie do tej pory. Potrafi przyjśc i spieprzyć wszystkim święta, przyprowadzając nastoletnie dziecko zrobić taką aferę z niczego, że cała magia świąt czy uroczystości dla 10 osób znika...a on od dawna ma drugie dziecko i partnerkę, ponad 13 lat. Afery po dziś kolejny przyklad na to ze nie warto sie z rozwodnikiem wiazac ( nie dla tego ze jest zlym czlowiekiem tylko dla tego ze przeszlosc jego moze dokuczac az do konca zycia).Smutne to.

związek z rozwodnikiem bez dzieci